Zasada szufladkowa

Niektorzy wzdrygaja sie na sama mysl, ze smialbym przyczepic im etykietke. Przyznaje, ze robie to - nagminnie. Nie wyobrazam wrecz sobie, ze ktos oprocz noworodka, postepuje inaczej. Juz samo slowo 'czlowiek' jest szuflada, do ktorej wrzucamy kilka miliardow niepowtarzalnych postaci, po czym z duma sami do niej wskakujemy. Nikogo tez chyba nie obraza etykietka zwiazana z plcia, czy moze nawet wiekiem. Wiele osob zgodziloby sie rowniez na bardzo szczegolowa etykietke w postaci CD z ich DNA, DVD z ich wspomnieniami i kartoteke ich akt. Tylko, ze taka etykietka jest zupelnie niepraktyczna oraz budzi natychmiastowy sprzeciw tych samych osob, gdy tylko poruszana jest kwestia jej publikacji.

Niektorzy zdaja sie jednak lekac wrzucenia do nieprawidlowej szuflady, badz potraktowania w jednaki sposob co pozostalych sublokatorow danej przegrodki. Pierwszych nie rozumiem. Drudzy wydaja mi sie niesprawiedliwi.

Przede wszystkim, powszechne jest chyba bledne przeswiadczenie, ze raz przylepionej etykietki nie da sie zerwac. Byc moze jestem za mlody by to ocenic, ale patrzac po sobie, wiem, ze codziennie zmieniam swoje zdanie na temat srednio jednej osoby. Wam tez polecam pogadac sobie z kims malo Wam znanym - z reguly czeka Was mile zaskoczenie.

Moze termin 'zaszufladkowanie' kojarzy sie z PRLowska biurokracja, w ktorej dokument po wyladowaniu w szufladzie, byl juz stracony dla swiata? To jeszcze moge zrozumiec, ale 'etykietowanie' to raczej wymysl kapitalizmu, a kazdy wie, ze metki przekleja sie po kilka razy i to glownie z okazji promocji.

duzo mowi o czlowieku, kogo ma na mysli, mowiac 'nie wszyscy przyszli'

Konczac ten przydlugi wstep na temat dynamicznie przydzielanych etykietek i rownie dynamicznej partycji rzeczywistosci na pojmowalne kategorie, chcialbym podzielic sie odkryciem trzech nowych szufladek.

Nosza one magiczne nazwy: Prosze, Dziekuje i Przepraszam. A oto jak sie wpada do jednej z nich: pisze sie jakas bzdure na tablicy, potem ja te bzdure zauwazam i mowie gdzie jest blad, a wtedy Wy ten blad poprawiacie i mowicie jedno slowo.

Jest tez przegrodka, do ktorej, odkad jestem na studiach, nikt nie wpadl, zarezerwowana dla osob, ktore wola, aby bzdura pozostala nietknieta.

Popularne posty z tego bloga

Szczęście jako problem inżynieryjny

Kilka rzeczy, o których żałuję, że nie powiedziano mi, gdy byłem młody

Produkt: Ojciec*