Trze Ci ego wy miaru

Bylem w kinie na trojwymiarowym filmie. W zaleznosci od tego czy sie siedzi tam gdzie chcial kamerzysta, oczy bola od zezowania mniej lub bardziej. Co ciekawe po godzinie ogladania efekt wydaje sie co raz mniej efektowny. Podejrzewam, ze dorastanie z plaskim telewizorem uczy mozg domyslac sie wiecej niz mu sie pokazuje, przez co nie robi mu az takiej roznicy czy obraz jest 3D czy nie, zwlaszcza gdy sie porusza.

Pamietam, ze bedac malym chlopcem, zawitalem do nadmorskiego salonu gier, gdzie mieli helm VR i mozna bylo pograc w Hexen. Moj kolega z parteru mial gierke elektroniczna w formie lornetki, z dwoma wyswietlaczami LCD, dzieki czemu mozna bylo odbyc trojwymiarowa bitwe z rekinami. To bylo jakies 15 lat temu.

Pamietam, ze nVidia wypuscila chyba 6 lat temu za 450 pln okulary synchronizujace sie z dowolnym ekranem, przepuszcajac na przemian klatki dla lewego i prawego oka. Juz w DirectX 8 bylo wsparcie dla programistow gier, aby kazda gra mogla byc automatycznie zamieniona w wersje 3D.

Czy mam rozumiec, ze jest cos o czym sie nam nie mowi? Czyzby okazalo sie to szkodliwe dla mozgu? A moze dla telewizji badz innego przemyslu? No, bo co innego powstrzymalo nas przed zalewem rozrywek 3D? Na oko wyglada to na niesamowity biznes.

Tymczasem wymyslilem, taki prosty bajer, ktory pewnie moznaby wyprodukowac za 30groszy sztuka, z kawalka chromowanej blaszki, czy innego lusterka:

Rozszczepianie obrazu.

Przykladamy cos takiego przed obiektyw naszego ulubionego aparatu cyfrowego (byle takiego z malym obiektywem), uzyskujac na jednej 'kliszy' dwie fotki. Do tego programik za darmo z sieci i mamy trojwymiarowa pamiatke.

Popularne posty z tego bloga

Szczęście jako problem inżynieryjny

Kilka rzeczy, o których żałuję, że nie powiedziano mi, gdy byłem młody

Produkt: Ojciec*