Feeling blue

Zapewne nie tylko moj promotor, moj tato i ja zastanawialismy sie, czy widzac niebieskie niebo, wszyscy widzimy ten sam kolor. Wiekszosc z nas dochodzi szybko do wniosku, ze to pytanie jest moze i ciekawe, ale zupelnie nieweryfikowalne. Bo jak inaczej opisac to czego doswiadczamy, jesli wlasnie nie slowem 'niebieski'.

A jednak, konkursy szopenowskie odbywaja sie nadal, a na zakupach wciaz pytaja nas czy ten kolor nam pasuje. A zatem ufa sie, ze istnieje cos takiego jak gust oraz, ze da sie uzyskac jakies porozumienie co do wrazen. Ale moze to tez jest efekt tego samego problemu komunikacyjnego co powyzej. Moze nauczylismy sie nazywac pewne dzwieki 'pieknym wykonaniem Chopina', a pewne ubrania 'twarzowymi'. Nawet w Matrixie poruszono te kwestie - jedzac codziennie na sniadanie breje, wszyscy czuli, ze jedza breje i ze skoro cos wyglada jak breja, to pewnie smakuje jak breja, wiec zapewne jej smak nie jest fajny. Ale co jesli maszyny pokopaly wszystko i tak naprawde ta breja ma smak kurczaka? Czy smak kurczaka jest fajny obiektywnie, czy tylko dlatego, ze od dziecka sie z nim stykamy - a moze raczej wlasnie dlatego, ze sie nie stykamy, bo z reguly to co nam wciskaja za mlodu nam nie smakuje. ...Czy roza pachnialaby inaczej pod inna nazwa?

Chcialem jednak zwrocic uwage na sposob w jaki patrzymy na sam problem porownywania doswiadczen miedzy dwojgiem ludzi. Przeswiadczenie o nieweryfikowalnosci tego czy widzimy to samo czy nie, zdaje sie wynikac, z glebokiego przekonania w to, ze w mojej i Twojej glowie ktos siedzi - jakis kolejny maly czlowieczek, obserwator, ktory wyglada na swiat poprzez oczodoly i ...doswiadcza. Swiadomosc, dusza, cokolwiek. I nawet gdyby nasze oczy,siatkowki i nerwy przekazywaly te same bodzce, to ten malenki ludzik mialby swiete prawo tlumaczyc je sobie w swoj prywatny, wypracowany przez lata sposob.

Brzmi idiotycznie, co nie? Nie wiem czym jest swiadomosc, ale sa co najmniej dwie opcje. Albo jest jakas swieta dusza. Albo jest efektem ubocznym pracy mozgu. Ewidentnie mamy rozne mozgi i ewidentnie maja one wszelkie prawo po temu, aby przeksztalcac informacje w indywidualny, wyuczony sposob. Wierze jednak, ze gdyby jakims cudem dwie osoby naprawde odbieraly 'niebieski' tak samo, to powinno sie to dac poznac patrzac na sama aktywnosc mozgu. Poza tym, prawie na pewno postrzegamy barwy roznie, o czym najlatwiej sie przekonac, gdy ktos ma akurat jakas wade, np. daltonizm.

Ponoc Japonczycy maja to samo slowo na 'niebieski' i na 'zielony', czyli powiedzmy 'morski'. Dlugo myslano, ze to po prostu taka ciekawostka kulturowa, ale ostatnie eksperymenty wykazaly, ze oni naprawde nie widza roznicy miedzy tymi barwami. Dokladniej : ich oczy widza - nie maja zadnej wady wzroku. To ich mozgi, po latach treningu, a w zasadzie jego braku, przestaja odrozniac te barwy, skoro do niczego im to nie potrzebne.

Co innego byc facetem i nie znac znaczenia slowa 'amarantowy'. Co innego faktycznie nie widziec roznicy miedzy 'amarantowym' a 'golabkowym'. Jeszcze co innego miec wade wzroku uniemozliwiajaca w ogole percepcje tego typu niuansow.

Jesli jezyk, czyli sposob w jaki wyprowadzamy informacje z mozgu, ma tak silny wplyw na to, co naszemu mozgowi w ogole wydaje sie informacja, to zachecam do chwili refleksji nad czyms bardziej skomplikowanym niz kolory. Zauwazcie ile wysilku kosztowalo nawet najbardziej zdolnych poetow napisac cokolwiek z sensem na temat uczuc. A co jesli kazdy z nas czuje inaczej emocje o tych samych nazwach? Co jesli same nazwy, a konkretniej sposob w jaki tna sie ich zakresy znaczen, maja wplyw na to co i jak czujemy? Co tak na prawde mysli Polak mowiac 'kochac sie', a co mysli angol mowiac 'girl friend'?

Popularne posty z tego bloga

Szczęście jako problem inżynieryjny

Kilka rzeczy, o których żałuję, że nie powiedziano mi, gdy byłem młody

Produkt: Ojciec*