Posty

Wyświetlanie postów z 2020

Szczęście jako problem inżynieryjny

Jako, że od kilku lat nie czuję się szczęśliwy, od czasu do czasu trochę myślę i czytam o tym, co to w zasadzie jest to "szczęście" i jak to osiągnąć. Wielu ludzi ma wiele ciekawych rad i obserwacji, jest nawet cały instytut co to bada. Pewnie wiele z tego co tu przeczytacie wyda się Wam oczywiste, tak jak i mi się teraz wydaje - natomiast zupełnie takim nie było dla mnie wcześniej i dopiero teraz złożyło mi się w spójny obraz. Chciałbym się z Wami podzielić pewną perspektywą, do której doszedłem myśląc nad uczuciem szczęściem od zupełnie innej strony: Dlaczego projektując robota chciałbym mu dodać możliwość uśmiechania się do innych? Skąd w ogóle pomysł by atakować problem z takiego kąta? Ano, mocno wierzę, że mechanizmy, które widzimy u ludzi do czegoś służą - są wynikiem ewolucji czy cywilizacji i musiały się do czegoś przydać skoro przetrwały i są powszechne. Mimo, że ewolucja jest głupim i ślepym inżynierem, to jednak może da się zreverse-engineerować "do czego