Pseudolosowosc
W naszej-pracy, o wiekszosci awarii dowiadujemy sie posrednio, obserwujac spadek ogladalnosci. Mamy taki specjalny wykres, aktualizowany co pare minut, nalozony na odpowiadajacy mu wykres z poprzedniej doby, na ktorym mozna porownac ogladalnosc o danej porze dnia dzisiejszego i wczorajszego. To co mnie w nim porusza, to ze w przypadku braku awarii, wykresy te sa prawie identyczne -- przypominaja weza, ktory trawi slonia.
Z punktu widzenia pojedynczej osoby, wydaje sie, ze jest tyle roznych czynnikow decydujacych o tym, czy obejrze to czy tamto i czy w ogole chce i moge cos w danym momencie ogladac. Tymczasem z zegarmistrzowska precyzja, dzien w dzien, jako masa milionow uzytkownikow, zachowujemy sie przewidywalnie do tego stopnia, ze wedlug tego zywego organizmu mozna stroic martwe maszyny w serwerowni.
Dopiero widzac to na wlasne oczy, zrozumialem, ze towarzystwo ubezpieczeniowe naprawde bardziej, niz to czy sie wyspalem, naregulowalem lusterka i popatrzylem w lewo przy wyprzedzaniu, interesuje czy moje auto jest barwy czerwonej.
Praca dostarcza mi troche stycznosci z pseudolosowoscia. Przekonalem sie juz na wlasnej skorze, ze do pewnych zastosowan (load balancing) mozna przyjac, ze wystarczajaco losowy jest numer uzytkownika modulo 11, a do innych (streaming algorithms) nie wystarczy brac crc32.
W informatyce jest pojecie epsilon-odrozniacza. To taki byt, ktory potrafi odroznic sekwencje losowych liczb od pseudolosowych, z prawdopodobienstwem 50%+epsilon. Ciekawe, czy my, jako ludzie, bylibysmy uznani za generator liczb losowych, czy tylko pseudo. Ciekawe czy istnieje ot taki byt.